16.08.2014

III

Dopiero teraz zaczęłam dokładnie się mu przyglądać. Miał dokładnie zarysowaną twarz, jego oczy były w kolorze spalonego karmelu, usta miał pełne, ciemnoróżowe. Na sobie miał czarne spodnie od garnituru, białą koszulę, u której były odpięte trzy górne guziki, włosy miał nieco poczochrane, ale nadal wyglądały perfekcyjnie. Cholera, wyglądał jak ideał, ciekawe tylko jak u niego z charakterem, chociaż to był tylko klient na jedną noc.
- Czemu chciał pan mnie? - uniosłam głowę, tym samym napotykając jego hipnotyzujące oczy.
- Bo mi się spodobałaś.
- Raczej moje ciało. - uśmiechnęłam się zadziornie, a on zacisnął usta w cienką linię. Ha! Miałam rację, no ale czego innego miałam się spodziewać? Przecież mnie nie zna, to raczej logiczne, że popatrzył na wygląd. Okej, wyszłam na idiotkę.
- Idę pracować, rozgość się. - nim zdążyłam coś odpowiedzieć, on zniknął za drzwiami, przypuszczam, że był to jego gabinet. No cholera, i co mam teraz robić? Oglądać telewizję? Tak, chyba tak, bo co innego mam do roboty? Wzięłam pilota i włączyłam telewizor, jednak nie było nic ciekawego. Zaczęłam skakać po kanałach aż w końcu trafiłam na mój ulubiony film romantyczny - Pretty Woman. Zabawne, że akurat teraz to leciało. Może to jakiś znak? Nie, bzdura.
Zaczęłam oglądać film, ale po kilku minutach wyłączyłam telewizor, bo czułam się po prostu nieswojo w tak wielkim salonie i u jakiegoś obrzydliwie bogatego biznesmena. Podniosłam się z kanapy i podeszłam do gabinetu, a na moje szczęście - drzwi były uchylone. Popchnęłam je delikatnie, a one tym samym otworzyły się całkowicie. Mężczyzna rozmawiał przez telefon. 
- Nie... Przenieś spotkanie na jedenastą... Nie obchodzi mnie, że nie może. Jeśli chciał się spotkać z Justinem Bieberem, to ma teraz taką możliwość, do jasnej cholery. – walnął pięścią w biurko, a po chwili przeczesał dłonią swoje włosy, które roztrzepały się jeszcze bardziej. Czyli nazywa się Justin… Ładnie, jedno z moich ulubionych męskich imion. – Wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć… Do zobaczenia jutro. – położył komórkę na biurko i odwrócił się w moją stronę. No tak, nie zauważył mnie. – Mówiłem, że chciałem pracować. – zmarszczył brwi, ale w jego oczach widziałam pożądanie.
- Nudziło mi się samej. Może powinien się pan nieco rozluźnić? - złapałam za sznurek od mojego szlafroka i rozwiązałam go. Zsunęłam z siebie jedwabny materiał, pozostając w samej bieliźnie.
- Czemu tak sądzisz? - uniósł pytająco brwi, a na jego ustach wymalował się zadziorny uśmiech.
- Wygląda pan na zdenerwowanego. - zmysłowym krokiem podeszłam do niego, następnie siadając na jego biurku. Przysunął się fotelem na kółkach w moją stronę, a gdy był wystarczająco blisko, to zaczęłam odpinać guziki od jego śnieżnobiałej koszuli. Nie zdejmowałam jej z niego, jedynie rozsunęłam ją na boki, a moim oczom ukazał się idealnie wyrzeźbiony brzuch i klatka piersiowa. Cholera, ten człowiek z wyglądu był perfekcyjny. Zeszłam z biurka i nachyliłam się nad mężczyzną, który wyglądał jak grecki bóg. Nasze twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów.
- Mogę zrobić wszystko, ale nie całuję się w usta ani nie uprawiam seksu analnego. - szepnęłam, patrząc w jego błyszczące się tęczówki.
- To dobrze, bo ja też nie. - jego zadziorny uśmiech poszerzył się.
- Dlaczego? - cholera, czemu mnie to ciekawiło?
- Dlaczego się nie całuję czy dlaczego nie uprawiam seksu analnego? - spytał wyraźnie rozbawiony, a ja oblałam się rumieńcem zażenowania.
- To pierwsze. - westchnęłam, mając nadzieję, że mój rumieniec już zniknął.
- Bo nie angażuję się w miłostki, związki i inne takie duperele. - jego uśmiech zniknął, a w oczach wymalowała się złość. Mam lekcję na przyszłość, czyli nie zagłębiać się w prywatne życie pana Biebera.
- To dobrze, bo ja też nie. - odpowiedziałam tymi samymi słowami co on z delikatnym uśmiechem, żeby rozluźnić nieco atmosferę między nami. Zaczęłam muskać wargami jego rozgrzaną szyję, a następnie zeszłam trochę niżej do jego obojczyków i klatki piersiowej. Dopiero teraz zauważyłam, że na jego klatce piersiowej jest duży tatuaż w kształcie krzyża, a na obojczykach za to były jakieś rzymskie liczby oraz korona. Przez koszulę, która lekko prześwitywała, dostrzegłam pełno tatuaży na rękach. Pan Bieber i tatuaże? Nie spodziewałabym się.
Kontynuowałam muskanie jego ciepłej i pięknie pachnącej skóry. Gdy znalazłam się przy podbrzuszu, to uklęknęłam i zaczęłam rozpinać jego rozporek. Zerknęłam jeszcze szybko na mężczyznę. Głowę miał opartą na ręce, a palcem wskazującym przejeżdżał po swojej dolnej wardze. Za taki widok można by było zabić, dosłownie.
- Coś nie tak? - spytał, marszcząc brwi. Nie odzywając się nic, pokiwałam przecząco głową i spuściłam wzrok na jego krocze, a następnie zabrałam się "do pracy". Wyjęłam penisa z jego bokserek, który momentalnie stwardniał pod moim dotykiem. Zaczęłam poruszać dłonią w górę i w dół, a z jego ust wydobył się cichy pomruk przyjemności. Odchylił głowę do tyłu, przymykając powieki i uśmiechnął się delikatnie. Przyśpieszyłam swoje ruchy dłonie, jednak po chwili zabrałam ją i wsunęłam jego, dość sporawych rozmiarów, penisa do ust. Zatoczyłam parę kółek koniuszkiem języka po główce i zaczęłam go ssać, głową poruszając w górę i dół.
- O kurwa… - mruknął zachrypniętym głosem, zagryzając dolną wargę. Nadal mając zamknięte oczy, zaczął bawić się kosmykiem moich sztucznych włosów.
- Niech pan tego więcej nie robi. – wzięłam dłoń Justina z moich włosów. Otworzył oczy i popatrzył na mnie zdezorientowany. – Nie lubię tego, to mi przeszkadza. – powiedziałam pewniejszym głosem, mając nadzieję, że to wytłumaczenie mu wystarczy, bo co miałam powiedzieć? Że jakby mocniej pociągnął za włosy, to mógłby ściągnąć mi perukę?
- Dobrze. – odpowiedział krótko, a ja powróciłam do wykonywania dawnych czynności, tylko przyśpieszyłam je. Czułam jak oddech pana Biebera również przyśpiesza i mruczy cicho z przyjemności. Delikatnie przejechałam zębami po jego penisie, jednak po chwili ponownie zacisnęłam na nim swoje wargi i zaczęłam go ssać, najpierw szybko, potem wolno, a potem znowu szybko i tak kilka razy.
- Droczysz się ze mną? – spytał, a ja popatrzyłam Justinowi prosto w oczy, które były całe w iskierkach. Uśmiechnęłam się wrednie, co miało być odpowiedzią na jego pytanie i kontynuowałam, jeszcze chwilę się drocząc z nim, ale zaraz wróciłam do szybkiego, stałego ruchu.
Po niedługim czasie poczułam, jak jego ciało zastyga na moment, a w moich ustach znalazło się niewiele spermy. Zacisnęłam szczękę i z bólem serca ją przełknęłam. Boże, jak ja nienawidziłam tego robić. Odsunęłam usta i wsunęłam jego męskość z powrotem do bokserek. Pan Bieber zapiął rozporek od jego spodni, a ja podniosłam się do pozycji stojącej, instynktownie otrzepując kolana, mimo tego, że podłoga i tak była czysta.
- Powinienem wracać do pracy. – jęknął niezadowolony i wstał z krzesła. Dłonie ułożył na moich biodrach, przyciągając moje ciało do jego ciała.
- Następnym razem proszę się tak bardzo nie denerwować. – zaczęłam zapinać guziki od jego koszuli.
- Dlaczego? – spytał, unosząc pytająco brwi.
- Ponieważ znowu będę musiała pana rozluźniać. – zapięłam ostatni guzik.
- Dla takiego rozluźniania mógłbym się denerwować cały czas. – po jego twarzy przebiegł cień uśmiechu, a w karmelowych oczach pojawił się błysk.
- Ale wtedy nie będzie pan miał czasu na pracę. – uśmiechnęłam się delikatnie, wzruszając mimowolnie ramionami.
- Nie pomyślałem nad tym… - zacisnął usta w cienką linię, ale jego oczy nadal się błyszczały. 
- Mam czekać na pana? - wskazałam palcem na salon.
- Nie musisz, nie wiem, o której skończę. - skrzywił się, zaciskając bardziej dłonie na moich biodrach.
- No dobrze... Miłej pracy. - przejechałam opuszkami palców po jego policzku i wysunęłam się z jego uścisku. Wyszłam z gabinetu, biorąc szlafrok z podłogi i zamykając za sobą drzwi. Pierwsze co zrobiłam, to zaczęłam szukać łazienki, co nie zajęło mi dużo czasu. Weszłam do środka, a wnętrze zaparło mi dech w piersiach. Po boku stała wielka wanna, która spokojnie mogłaby zmieścić cztery osoby. Przy wannie była też duża kabina prysznicowa. Po drugiej stronie było przeogromne lustro, a pod nim umywalka wbudowana w "blat" czy jakkolwiek się to nazywa. Naprzeciwko jednak było okno na całą ścianę, z którego było widać Las Vegas, jednak wydaje mi się, że szyba była przyciemniana, żeby nikt od zewnątrz Cię nie oglądał. Ściany były zrobione z ciemnego drewna, podłoga tak samo, jednak wanna, umywalka i inne tego typu rzeczy były białe.
Podeszłam do umywalki, gdzie zaczęłam płukać wodą usta i gardło, ale nadal czułam posmak spermy. Mruknęłam niezadowolona pod nosem, aż zobaczyłam płyn miętowy do płukania ust Justina. Chyba nic się nie stanie, jeśli trochę wezmę, prawda? Wzięłam butelkę i odkręciłam korek, do którego wlałam odpowiednią ilość, a następnie nalałam do ust miętową ciecz. Korek zakręciłam i zaczęłam płukać swoje usta oraz gardło. Po niedługim czasie wyplułam to do umywalki i zalałam wodą, żeby spłynęło. Tak, teraz jest lepiej. Zdecydowanie lepiej.
Wyszłam z łazienki i pokierowałam się do salonu. Zdjęłam szpilki, następnie kładąc się na miękkiej kanapie i włączyłam telewizor. Obiecałam sobie, że poczekam na pana Biebera, nieważne do której godziny będzie pracować.

Otworzyłam oczy i potarłam je dłońmi, ziewając przy tym. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pomieszczeniu, a mój wzrok przykuł zegarek wiszący na ścianie. Siódma rano. Miałam nie zasnąć, no i co? Dupa. Mruknęłam niezadowolona i zeszłam z łóżka. Chwila, chwila. Z łóżka? Z tego, co pamiętam, to zasypiałam w salonie. Justin pewnie musiał mnie przenieść, gdy skończył pracować. Wyszłam z sypialni i pokierowałam się do salonu, a na kanapie zastałam śpiącego pana Biebera. Przewróciłam zirytowana oczami, bo na łóżku zmieściłoby się spokojnie parę osób, no ale jego wybór. Wróciłam z powrotem do sypialni, a z łóżka ściągnęłam kołdrę i zaniosłam ją do salonu, a następnie przykryłam nią Justina. Uklęknęłam przy nim, zaczynając wpatrywać się w mężczyznę. Gdy spał, to wyglądał słodko, a zarazem seksownie. Pan idealny. Nie oszukujmy się, mógłby mieć każdą, ale chodzi na dziwki... Może nie lubi stałych związków i po jakimś czasie dziewczyny mu się nudzą? Albo lubi takie ze sztucznymi cyckami, implantami w tyłku, doczepianymi włosami? Większość prostytutek taka jest, tylko dzisiaj trafiła mu się naturalna.
Opuszkami palców delikatnie zaczęłam gładzić jego ciepły policzek, jednak po chwili zaczęłam bawić się kosmykami jego miękkich i gęstych włosów. 
Podniosłam się z miejsca po paru minutach i wzięłam szlafrok oraz płaszcz. Założyłam to na siebie od razu. Na stopy wsunęłam szpilki i po cichu wyszłam z pokoju. Pokierowałam się do windy, dopiero teraz uświadamiając sobie, że torba z moimi rzeczami została w klubie. Cholera, no. W kieszeni mialam jedynie komórkę i portfel. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Patricka. Momentalnie odebrał.
- Halo?
- Przyjedź po mnie i weź przy okazji moją torbę. - powiedziałam, a winda zatrzymała się na parterze.
- Właśnie kończę ogarniać faktury, niedługo będę. - mruknął, a ja wyszłam z windy.
- Pośpiesz się. - rozłączyłam się i poszłam do holu. Usiadłam na jednej z kanap, zaczynając się rozglądać i próbując zapamiętać każdy szczegół. Pierwszy, jak i zapewne ostatni raz jestem w tym hotelu. Wzrok zatrzymałam na recepcji, gdzie ta sama recepcjonistka co wczoraj, rozmawiała przez telefon, a przy okazji patrzyła się na mnie dziwnie. No sorry, ale o co jej chodziło? Mój płaszcz sięga aż do kolan, więc nie widać bielizny ani szlafroka, więc o co jej chodzi? Zazdrości może, że byłam z Justinem w pokoju. Jeśli tak, to nie dziwię się, każda by chciała zostać zabrana do pokoju pana Biebera.
Recepcjonistka rozłączyła się i podeszła do mnie. Skrzyżowała ręce na swojej klatce piersiowej, spoglądając na mnie uważnie.
- Pomóc w czymś? - spytała, a na jej twarzy pojawił się ten sztuczny uśmiech.
- Ugh... Nie, nie ma potrzeby. Czekam jedynie na kogoś. - wzruszyłam ramionami, mając nadzieję, że pójdzie.
- Na kogo? - uniosła pytająco brwi. Co ją to obchodzi?
- Na mojego brata. - mruknęłam, bo co miałam powiedzieć? Że czekam na mojego alfonsa? 
- Kiedy będzie? - spytała po raz kolejny. Okej, zaczyna mnie wkurzać.
- Zaraz przyjedzie. - warknęłam, posyłając jej mordercze spojrzenie. Chyba to zauważyła, bo skinęła jedynie głową i wróciła na swoje miejsce, nareszcie. Po jakimś czasie do hotelu wszedł Patrick. Od razu podniosłam się z kanapy i podeszłam do mojego szefa.
- Masz moją torbę? - spytałam, uważnie na niego patrząc.
- Mam, spokojnie, jest w samochodzie, kotku. - uśmiechnął się zadziornie, a ja przewróciłam zabawnie oczami. Weszliśmy do jego samochodu, więc, jak to ja, od razu włączyłam radio i zaczęłam sobie nucić pod nosem. Słyszałam, jak wzdycha zirytowany. - To...? - spytał, unosząc brwi pytająco.
- Co? - zerknęłam na niego.
- Jak było? - zatrzymał się na skrzyżowaniu, bo zrobiło się czerwone światło.
- Dobrze. - wzruszyłam ramionami.
- Zawsze gadasz przez całą drogę o tym, co robiłaś, a teraz jakoś milczysz. Zrobił Ci coś? - zacisnął bardziej dłonie na kierownicy tak, że jego knykcie pobielały. 
- Nie, nic mi nie zrobił. Ile Ci zapłacił? - mruknęłam, a Patrick ruszył, bo światło zmieniło się na zielone.
- Czterysta dolców. - uśmiechnął się szeroko. Nie odpowiedziałam nic, jedynie odwróciłam wzrok na widok, który był za szybą.


__________________________________
No i mamy trzeci rozdział! Mam nadzieję, że wam się podoba, bo mi nie za bardzo, no ale.. Są czasem gorsze, a czasem lepsze rozdziały. Postaram się, żeby czwarty był dużo lepszy <3
Dziękuję też za takie pozytywne komentarze pod ostatnim rozdziałem! To cholernie miłe, nawet nie wiecie jak! <3
I tak btw, chciałam się pochwalić jedną rzeczą, bo cholernie się cieszę... Kupiłam sobie dzisiaj  najnowsze perfumy JB - The Collectors Edition.......... BOŻE, JAK ONE PIĘKNIE PACHNĄ *_* To najlepszy zapach według mnie ze wszystkich perfum Justina *_*_* <33 hahahah xd
Pamiętajcie:
  CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

19 komentarzy:

  1. omg ten rozdział podobał mi się najbardziej ze wszystkich :) bosko piszesz serio, a ja akurat jestem dość wybredna jeśli chodzi o ff
    życzę weny kochana <3
    / @piinkovaa

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo rozdział mega na prawde świetny nie mogę doczekać się nn szczeże współczuje troche bohaterce ja bym nie łykała spermy XD ale rozdział mnie się podoba
    pisać też dobrze piszesz dużo opisujesz i wgl
    wychodzi ci to naprawde świetnie
    świetny nowy szablon (w sęsie chodzi mi o obrazek )
    życzę weny aniołku do następnego

    @kocham_biebsa

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział *-* czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdzial assfnfdjjsks

    OdpowiedzUsuń
  5. Super mi się bardzo podoba, a ta recepcjonistka to bardzo ciekawska :-D czekam na nexta mam nadzieję ze szybko się pojawi

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział po prostu prze cudowny *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się rozdział, jestem zafascynowana Panem Bieberem.

    Zapraszam do siebie.
    http://fallen-fanfictionjb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Na serio przypomina mi to Pretty Women xd
    Ale to dobrze bo to jeden z moich ulubionych filmów!
    Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział MEGA! *-*
    Podoba mi się pan bieber :D
    Czekam na next! <3
    Natalie xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Super czekam następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem tak, jesteś niesamowitą pisarką. Moim zdaniem to nie jest oklepana historia, bo nigdy nie zdarzyło mi się czytać ff o takiej fabule, czyli o prostytutce i bogatym biznesmenie. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Cholernie mi się podoba. Możesz być pewna, że będę czytać dalej xx
    ineedangelinmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. nominowałam cię do Liebster Award :)
      Po resztę informacji zapraszam do siebie
      ineedangelinmylife.blogspot.com

      Usuń
  12. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    Aby dowiedzieć się wiecej zapraszam na bloga : http://meganbensontoday.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoja twórczość jest naprawdę fenomenalna, widać, że piszesz z pasją i wyraźnie zarysowywuje się to w twoim stylu pisania. Obserwuje twoje dwa dzieła i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)
    Dziękuję Ci za wszystkie komentarze u mnie, szczerze mówiąc Twoje są moimi ulubionymi bo wiem, że są szczere x
    Pozdrawiam xx
    [ troublefanfiction.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  14. Po prostu jestem zakochana, nic więcej. Fenomenalnie.
    FF o Justinie www.give-me-soul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Super :) Jak obiecałam - komentuję :D Uwielbiam to. Na prawdę. Kocham po prostu :D

    OdpowiedzUsuń