7.08.2014

I

Wrzuciłam do torby seksowną bieliznę, kosmetyki i blond perukę. Spojrzałam na zegarek, zostało mi jeszcze parę minut do autobusu, więc szybko wybiegłam z mieszkania na przystanek. Nie było wielu osób, jedynie starsza pani, matka z kilkuletnim synkiem i jakiś nastolatek, który popatrzył się na mnie, jakby pierwszy raz w życiu widział jakąś dziewczynę na oczy. Wywróciłam teatralnie oczami i weszłam do autobusu, który właśnie podjechał na przystanek. Jak zwykle nie było wolnego miejsca, no ale takie są uroki mieszkania w Las Vegas i jeżdżenie autobusem wieczorem, zresztą tu zawsze był tłok, nieważne jaka była pora dnia.
Westchnęłam, opierając głowę o metalową poręcz, której się trzymałam, żeby nie upaść. Przymknęłam oczy, praktycznie zasypiając, bo nie potrafiłam spać dobrze w dzień, no a w nocy pracowałam. Moje życie ogólnie było dziwne. Mieszkałam kiedyś w Atlancie razem z mamą i o rok młodszą siostrą, jednak po skończeniu szkoły postanowiłam się usamodzielnić. Wyjechałam tutaj i mieszkałam przez pewien czas u kuzynki, dopóki nie znalazłam jakiegoś mieszkania i pracy. Po miesiącu znalazłam małe mieszkanie, w którym mieszkam do teraz oraz pracę w sklepie spożywczym. Niby nic takiego, ale na moje wydatki w zupełności mi starczało, gdyby nie to, że z każdym miesiącem wypłata zmniejszała się coraz bardziej, a ja w połowie miesiąca nie miałam już pieniędzy na jedzenie. Poszukałam wtedy innej pracy aż w końcu trafiłam tutaj - do klubu nocnego. Czy lubię to? Ani trochę, ale chcę to robić jak najlepiej, bo im lepiej, tym więcej pieniędzy zarabiam. Zrozumiałam także, że można się uzależnić od pieniędzy i zrobić dla nich naprawdę dużo, jednak mimo to cholernie się wstydzę tego co robię, dlatego też tam używam imienia Rebecca, mimo tego, że nazywam się Cassidy, no i noszę perukę. Pieniądze są mi jedynie potrzebne na pójście do college'u, bo chciałabym w końcu zacząć studiować. Przecież nie spędzę całego mojego życia przy takiej pracy, prawda?
- Mogłaby się pani przesunąć? Nie mogę przejść. - uchyliłam powieki, a przed sobą zobaczyłam atrakcyjną, czterdziestoletnią kobietę z szerokim uśmiechem na twarzy. Wyglądała oszałamiająco. Jej blond włosy były idealnie ułożone, ubrana była gustownie i elegancko. 
                 - Oh, oczywiście. Przepraszam, nie widziałam pani. - odwzajemniłam jej uśmiech i odsunęłam się nieco, jednak po chwili spostrzegłam się, że to mój przystanek. Wyszłam z autobusu nim kierowca zdążył zamknąć drzwi i przeszłam na drugą stronę ulicy, a przed moimi oczami ukazał się duży napis "Marquee Nightclub". Zagryzłam nerwowo dolną wargę i weszłam do środka. Kolejna noc spędzona tutaj.
- No nareszcie. Masz dwuminutowe spóźnienie. - warknął Patrick, alfons, właściciel najlepszego klubu nocnego w Las Vegas. 
- Był tłok w autobusie, zatrzymywał się na każdym przystanku. - jęknęłam niezadowolona, zdejmując czym prędzej bluzkę.
- Może jakoś mi to wynagrodzisz? - złapał mnie od tyłu w biodrach i przycisnął swoje krocze do mojej pupy.
- Może kiedyś. - szepnęłam kusząco - A teraz daj mi się przebrać. - uśmiechnęłam się zadziornie i machnęłam dłonią, żeby poszedł. Przekręcił zabawnie tęczówkami i udał się do swojego gabinetu, w którym podliczał zarobione pieniądze na nas - prostytutkach, alkoholu i przekąsek do tego.
Zsunęłam z siebie resztę ubrań i założyłam czerwony biustonosz z czarną kokardką pomiędzy piersiami, czerwone stringi do kompletu, czarne pończochy i czerwone szpilki. Schowałam "domowe" ubrania do torby i poszłam do pomieszczenia, w którym znajdowały się lustra.
- Jaką masz perukę ze sobą? - spytała Amber, która właśnie się malowała z resztą dziewczyn.
- Blond. - posłałam jej uśmiech i usiadłam na krzesełku. Położyłam perukę oraz kosmetyczkę na stoliku i wyjęłam potrzebne rzeczy.
- W rudej Ci ładniej. - mruknęła niezadowolona.
- Ale w rudej prościej jest mnie rozpoznać. - wzruszyłam ramionami i zaczęłam robić sobie mocny makijaż, podkreślając jak najbardziej moje oczy. Po skończeniu upięłam swoje długie, kasztanowe i gęste włosy w koka. Niesforne kosmyki spięłam wsuwkami, a na głowę włożyłam blond perukę, którą również przypięłam wsuwkami, aby nie spadła. Wyglądała jak prawdziwe włosy, nawet była z nich zrobiona, więc wyglądało to jeszcze bardziej wiarygodnie. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i wyglądałam świetnie, zresztą musiałam tak wyglądać, przynajmniej w pracy, bo w mieszkaniu zazwyczaj chodziłam w dresach.
- Właśnie weszła grupka jakichś biznesmenów, zarób dla mnie trochę kasy. - szepnął Patrick, tym samym strasząc mnie, bo nie słyszałam, żeby wychodził ze swojego pokoju.
- A czy ja kiedyś Cię zawiodłam? - odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam zadziornie.
- Nigdy. - złapał moje pośladki i dał mi klapsa w jeden z nich. Jęknęłam cicho, odsuwając się od niego i kierując się do drzwi prowadzących na scenę. Inne dziewczyny zdążyły już wyjść, więc teraz była moja kolej. Otworzyłam drzwi i zaczęłam iść w kierunku ostatniej, środkowej rury, przy której siedziała grupka biznesmenów. U dwóch z nich zdążyłam zauważyć obrączki. No tak, to typowe, że biznesmeni na wyjeździe zdradzają swoje żony.
 Złapałam dłońmi rurę, a następnie okręciłam się wokół niej. Gdy stałam bokiem do mężczyzn, zaczęłam ocierać się zmysłowo o rurę, a po chwili owinęłam ją nogami. Wspięłam się nieco wyżej i złapałam mocno dłońmi metalowy drążek, a nogi rozchyliłam szeroko do szpagatu. Ze stolika usłyszałam gwizdy podziwu i radości, więc na moich ustach zagościł nieco wredny uśmieszek. Zeszłam ze sceny i seksownym krokiem podeszłam do jednego z nich. Dłoń położyłam na jego ramieniu i obeszłam jego krzesło dookoła, tym samym zmysłowo dotykając rozgrzanej szyi, policzka oraz drugiego ramienia nieznajomego. Gdy stanęłam naprzeciwko niego, to odwróciłam się do niego tyłem i usiadłam okrakiem na jego udach, następnie ocierając się swoją pupą o krocze mężczyzny. Po chwili pod sobą poczułam jego wzwód, a na moje usta wskoczył triumfalny uśmieszek. 
- Będziesz jutro? - szepnął zachrypniętym głosem, wsuwając mi plik banknotów za stringi.
- Od tej samej godziny co dzisiaj. Pytaj o Rebeccę. - odwróciłam się przodem do niego, a w jego ciemnych oczach ujrzałam błysk. 

- Będę pytał. - mruknął zadowolony, wsuwając kolejny plik banknotów pod mój stanik. 
____________________________________

Hej, jak wam się podoba? :) Fakt, jest krótki, ale to dopiero początek. Prosiłabym o komentowanie i o szczere opinie, czy wam się podoba czy nie. Chciałabym wiedzieć czy kontynuować to opowiadanie czy dać sobie spokój, bo według mnie, może pomysł mam oklepany, ale nie będzie to taka sama miłosna historyjka :)
To do następnego! <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

10 komentarzy:

  1. Super się wszystko zapowiada ♥ Och mega gorąco jest a ten zachrypnięty głos wiadomo kogo jest
    :) Czekam na kolejny i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zycze weny i prosze nie poddawaj sie strasznie mi sie to opowiadanie podoba☺ @kidpurplerauhl

    OdpowiedzUsuń
  4. to opowiadanie jest świetne, bardzo oryginalne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne opowiadanie i rozdział.Szybko dodaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie szczerze naprawde się podoba i naprawde nie mogę się doczekać nn jest mego szkoda że taki krótki ja będe czytała
    @kocham_biebsa

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadanie zaczyna się bardzo ciekawie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem szczerze że prolog mnie obrzydził i odstraszył, to są moje prywatne odczucia więc nie bierz sobie tego do serca. Jednak po przeczytaniu rozdziału naprawdę się zainteresowałam. Podoba mi się twój styl pisania i konkret w składaniu zdań. Przeraża mnie jednak charakter bohaterki, zobaczymy co dalej:)

    Zapraszam do siebie http://fallen-fanfictionjb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju serio jestem pod wrażeniem i to wielkim.
    Myślałam że mi się to znudzi po prologu ale mnie bardzo zaskoczyłaś :) Świetnie piszesz i masz oryginalny pomysł, pisz dalej! :))

    OdpowiedzUsuń